Poniedziałek, późne popołudnie. Cztery spotkania już odbyte, dwa wciąż jeszcze zaplanowane w kalendarzu, a potem jeszcze wieczorna praca nad zapisami kontraktu, a tutaj – fizyczna niemoc – uporczywy i nieznośny ból głowy, który nie pozwala oddychać, a co tu dopiero mówić o konstruktywnym myśleniu, skupieniu uważności na interlokutorze biznesowym… Ciężko, niemal niemożliwe… Więc szybka akcja, kierunek apteka, intuicyjna droga i jest – remedium, które pomaga niemal natychmiast!!!
Parafrazując klasyka – ryba (nomen omen) ulecza się od głowy. I żadne to unikalne odkrycie ani w życiu prywatnym, ani w biznesowym. Przykład, dobre praktyki, zdrowy rozsądek, odwaga biznesowa, wiedza oraz gotowość do inicjowania nowych, mądrzejszych i bardziej wymiernych działań – to te parametry, które determinują sposób postępowania w organizacji, a właśnie pochodzą i są inicjowane „na górze”. Ma to bowiem wymiar wieloaspektowy oraz niesie ze sobą przesłanie do podległych struktur o tym, iż jesteśmy jednym ciałem, jedną duszą i jedną krwią, że działamy na przykład w strukturze rozproszonej, franczyzowej, bardzo skomplikowanej — według tych samych zasad, praktyki biznesowej, wspólnie i razem, mając na uwadze, z jednej strony, interes pracodawcy, z drugiej — interes pracownika, z trzeciej — interes klienta.
Już słyszę krytyczne głosy – „to niemożliwe, bo zawsze w takim trójkącie (prawie bermudzkim) pojawią się spory, sprzeczne interesy, a sznurki ciągnione są zawsze w kierunku swojego kłębka” – no nie, nie, bo tutaj wkracza profesjonalny manager, który perfekcyjnie wie, co należy zrobić, jakie ruchy wykonać, aby umiejętnie i z odpowiednimi korzyściami sprostać wszystkim trzem grupom interesu.
I tutaj wkracza ON – niemal jak rycerz na białym i pięknym rumaku, który potrafi w sposób prawie idealny chwycić „niewidzialną ręką” swoją organizację i wdrożyć na przykład program edukacyjny, w którym nie tylko przekazana jest wiedza, ale także zaimplementowane są rozwiązania w zakresie przynależności do organizacji, przesłanie, co do intencji i jej rezultatu, sposób na budowanie więzi pomiędzy pracodawcą i pracownikiem, tak aby tych dwoje gotowych było do stworzenia wspólnego frontu biznesowego na drodze do osiągnięcia głównego celu oraz budowania zaufania do swojej marki w oczach trzeciej strony przedsięwzięcia biznesowego, jakim jest klient. Krok po kroku, kawałek po kawałku, cegła po cegle – „Podaj cegłę, podaj cegłę, zbudujemy nowy dom, na miarę naszych marzeń dom! Deszcz ustanie, słońce wstanie, wzejdzie nowy plon, za sprawą naszych serc i rąk!”.
Jeśli do tego dołożyć jeszcze wsparcie organizacji przez profesjonalnych partnerów biznesowych, którzy potrafią na siebie wziąć odpowiedzialność za zbiór zadań do wykonania, które nie są corem (trzonem) działań biznesowych, a dotyczą jej codziennych funkcji życiowych, takich jak poprawne działanie systemów chłodniczych w lodówkach, prawidłowe działanie instalacji ciepła i chłodu w placówkach, sprawnie funkcjonującego oświetlenia, dbałości o czystość w placówkach itd., itd., to mamy combo doskonałe.
Mamy PODMIOT sprawnie zarządzany i mądry w swoich zamiarach, ich realizacji i efektach, organizację, której zasadniczym podmiotem jest PRACOWNIK, oraz mamy KLIENTA tej organizacji, który zawsze wraca, bo czuje, że to miejsce jest ZDROWE, w każdym znaczeniu, i UZDROWI także tą panią, która w poniedziałkowe popołudnie, aby poprawnie i efektywnie funkcjonować, znajdzie w takim miejscu to ratujące „życie” COŚ.
I niech to COŚ – mądre, przemyślane, przepracowane, poprawnie wdrożone – stanowi środek doskonały i przepis dla innych organizacji na ZDROWIE FIZYCZNE, MENTALNE I PRAKTYKĘ świetnie funkcjonującego biznesu.
Szczerze i serdecznie gratuluję oraz mocno zaciskam kciuki za powodzenie działań podjętych przez Autora artykułu, życząc powodzenia i realizacji celów, a Wam, Drodzy Państwo, którzy właśnie czytacie te słowa – wielu inspiracji i podejmowania odważnych działań w zarządzanych przez Was przedsięwzięciach biznesowych!
Krystyna Helińska, doradca zarządu PZN Sp. z o.o.
